Ziemniaki, zaraz po zbożach i ryżu, są jednymi z najważniejszych roślin jadalnych. Badania genetyczne wskazują, że wszystkie ziemniaki na świecie pochodzą od wspólnego przodka, który pierwotnie rósł na obszarze południowego Peru. Najstarszego, liczącego sobie 2,5 tys. lat ziemniaka archeologowie odkryli w ruinach cywilizacji Inków, którzy cenili je na równie ze złotem: oddawali im cześć, chowali ze zmarłymi, a nawet ukrywali ich duże ilości na wypadek wojny, głodu lub suszy. Dlatego też kiedy konkwistador hiszpański Francisco Pizarro podbijał kraj Inków, król Atahualpa pytał czy Hiszpanie jedzą ten żółty metal, skoro potrzebują go w takiej ilości.
W Polsce pierwsi znali podobno ziemniaki aptekarze wrocławscy już w XVI wieku. Uprawa ziemniaków, początkowo jako roślin ozdobnych, zaczęła się od króla Jana III Sobieskiego, który przysłał ich sadzonki z Wiednia królowej Marysieńce. Gdy podano je po raz pierwszy w Wilanowie, nie wzbudziły entuzjazmu. Dopiero za panowania Augusta II zostały docenione ich walory konsumpcyjne, nawet wśród ówczesnych elit. Wiadomo, że w Warszawie niejaki Łuba uprawiał je wtedy w ogrodzie na Nowolipkach i dostarczał na dwór królewski i dwory magnackie. W czasach Augusta III Sasa uprawiano już w Polsce ziemniaki na dużą skalę. Jędrzej Kitowicz w „Opisie obyczajów za panowania Augusta III” poświęcił ziemniakom cały rozdział zatytułowany „O kartoflach”. Pisze w nim: Polacy brzydzili się kartoflami, mieli je za szkodliwe zdrowiu, a nawet niektórzy księża wmawiali w lud prosty takową opinią (…) Powoli rolnicy w ekonomiach królewskich zaczęli od Niemców nabywać kartofli, od tych znowu pograniczni. Nareszcie gdy kartofle były znajome po Żuławach gdańskich, po Holendrach wielkopolskich i litewskich, gdy do Wielkiej Polski przyszło kilkaset familii Szwabów, którymi panowie niektórzy, a mianowicie miasto Poznań, wsie swoje całe, wypędziwszy dawnych chłopów polskich, poosadzali, ci przychodniowie, przyuczeni w swoich krajach żyć niemal samymi kartoflami, najbardziej do nich polskim chłopom, a od tych szlachcie apetyt naprawili, tak że na końcu panowania Augusta III kartofle znajome były wszędzie w Polszcze, w Litwie i na Rusi.
